Wstalismy wczesnie rano tzn o 7 by rankiem zobaczyc ocean :-) Pogoda dzisiaj wymarzona na wycieczke czyli 25 stopni. Olki mowia ze to juz jesien :-))) Ocean jest na prawde wielki ale w blasku slonca wyglada pieknie! Jak mocno wialo - widac na zdjeciach.
Poludnie spedzilismy w Perth - City gdzie dojechalismy symatyczna kolejka miejska. Ciekawostka = dopiero po odbyciu podrozy po wyjsciu z pociagu, konduktor na peronie sprawdza bilety :-) Perth to bardzo przyjazne miasto. Kilka wspanialych drapaczy chmur, a zaraz obok sympatyczne uliczki np. London Court, przypominajace te nasze europejskie deptaki. Oczywiscie zwiedzilam wszystkie sklepy z pamiatkami :-)
Aborygeni ... hm ... nie widzielismy ich jeszcze zbyt wielu ;-)
A co do chodzenia do gory nogami to jeszcze nas nogi nie bola ale niech nam ktos przysle z Polski GLOBUS bo nie potrafimy sobie nadal uswiadomic, ze jestesmy na drugim koncu swiata!!!
W galerii zdjec zamieszczamy widokowke, ktora pokazuje wielkosc Australii wzgledem Polski.
Oto kilka napotkanych CIEKAWOSTEK z AUSSIE (AUSSIE to zdrobniale Australia):
* Australijczycy chodza BOSO po ulicach i marketach :-)
* papier toaletowy jest w MEDUZY, a nie jak u nas w pieski czy kwiatuszki :-)
* nad ranem budza nas tutejsze slowiki tzn PAPUGI :-)
* przy wyjsciu ze sklepu pracownicy prosza KAZDEGO o pokazanie zawartosci torby :-( i nie ma w tym nic dziwnego
* kilka minut nad oceanem i cale cialo pokrywa sie slona mgielka :-)